Dlaczego nie segregujemy? Znasz te wymówki?

Przepisy nakazujące selektywną zbiórkę odpadów obowiązują na terenie Związku od 2020 roku. Po takim czasie segregacja powinna stać się już naszym nawykiem a dzielenie odpadów na 5 frakcji czymś co nie budzi wątpliwości. A jednak wciąż nietrudno usłyszeć różne usprawiedliwienia od osób, które nie przyjęły do wiadomości obowiązującego prawa i nie stosują się do niego. Oto najczęstsze wymówki.

Przepisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, które zobowiązują mieszkańców całej Polski do selektywnej zbiórki odpadów. Jeśli ktoś liczy na to, że zostaną zniesione i wrócimy do czasów, gdy wszystko wrzucało się do jednego kosza, to mam złą wiadomość. Wytwarzamy w domach za dużo śmieci, żeby pozwolić sobie na luksus ich niesegregowania. Czas się z tym pogodzić, segregować uczciwie a nie szukać wymówek.

Niby większość z nas deklaruje, że segreguje odpady, popiera recykling i docenia, że dzięki niemu oszczędzamy surowce naturalne, które przecież nie są niewyczerpalne. A jednak wciąż nie brakuje osób, które negują sens zbierania oddzielnie poszczególnych rodzajów odpadów, szukając dla siebie kolejnych wymówek. Jakie powtarzają się najczęściej? Nie segreguję bo…

- nie wiem jak to robić

To kiepska wymówka. Wystarczy odrobina chęci a każdy znajdzie sposób by zapoznać się z kluczowymi zasadami. Posłużymy się tu naszym przykładem. Przez ostatnie lata mieszkańcy gmin Chrzanów, Libiąż i Trzebinia są nieustannie edukowani w zakresie prawidłowej segregacji. Służy do tego nasz fanpage na Facebooku (@ZMGKChrzanow), strona internetowa (https://www.zmgk.chrzanow.pl/) oraz aplikacja EcoHarmonogram na smartfona, dostępna też w wersji do przeglądania na stronie internetowej.

A jeśli ktoś nie korzysta z „nowinek” technologicznych to otrzymał wydrukowaną ulotkę dotyczą segregacji (dotarła do każdego gospodarstwa domowego), dodatkowo w zabudowie wielorodzinnej wyklejaliśmy plakaty. W rozpowszechnianiu tych informacji pomagały też lokalne media. Wykorzystaliśmy więc wszystkie dostępne kanały komunikacji. Nie ma więc wytłumaczenia, że ktoś nadal nie wie jak segregować.

- nie mam miejsca na 5 koszy

Rozumiemy, że to problem zwłaszcza w mniejszych mieszkaniach. Ale wbrew pozorom nie potrzebujecie 5 koszy, a już na pewno nie wszystkie muszą stać w kuchni.

To oczywiste, że w kuchni trzeba mieć jeden większy kosz na zmieszane, a drugi mniejszy na bio. Co do pozostałych trzech frakcji mamy większą swobodę. Jeśli opróżnimy je z zawartości, to zarówno plastik z metalami czy szkło są frakcjami suchymi. Do ich gromadzenia w domu spokojnie wystarczy worek przechowywany np. w szafce w przedpokoju, a gdy i tego nie mamy to sprawdzi się eleganckie ozdobne pudełko lub skrzynka, które ustawimy „na wierzchu”. Nikt niepowołany (np. goście) nawet nie domyśli się, że w środku trzymamy odpady.

I w końcu makulatura. Kluczowa jest odpowiedź na pytanie, gdzie powstaje jej najwięcej? Bo może najwięcej papieru zużywają dzieci więc pudełko albo papierowa torebka mogą trafić do ich pokoju. Przy okazji od najmłodszych lat wpoimy im potrzebę segregacji. Wystarczy więc trochę kreatywności aby zorganizować sobie miejsce do selektywnego zbierania odpadów. Przecież dla chcącego nic trudnego.

- płacę to nie muszę

Odpowiemy: segreguję żeby nie płacić więcej. Wyobraźmy sobie sytuację, w której nikt nie segreguje odpadów, wszystko trafia do jednego kosza: resztki jedzenia mieszają się z makulaturą, plastik i szkło wybrudzone są olejami czy odpadami higienicznymi, a w bio znajdujemy stare ubrania czy zabawki. O ile więcej osób należałoby zatrudnić w sortowniach, aby segregowali nasze odpady? Koszt zatrudnienia kilkudziesięciu osób zostałby wliczony w opłatę śmieciową, którą uiszcza każdy z mieszkańców. Podobnie jak koszty wynikające z większej liczby kursów śmieciarek, opłaty marszałkowskiej płaconej za każdą tonę odpadów czy w końcu należność za przyjęcie odpadów na składowisko (zmieszane są kilkukrotnie droższe niż segregowane).

Jest też druga kwestia. Ile surowców bylibyśmy w stanie odzyskać z tej wymieszanej masy? Być może plastik z metalami i część szkła. Ale makulatura i bioodpady byłyby stracone. Fakt jest taki, że tylko segregowanie odpadów w domach może dać dobrej jakości surowiec nadający się do recyklingu.

- sąsiad w bloku też nie segreguje

Na to nie mamy wytłumaczenia i możemy jedynie odwołać się do odpowiedzialności i solidarności mieszkańców. Niewłaściwe wyrzucanie śmieci sprawia, że cenne surowce (szkło, papier, metal, nawet plastik) zamiast do recyklingu trafiają na wysypisko. Poza tym segregacja odpadów jest obowiązkiem nałożonym na każdego z nas przez polskie prawo, podobnie jak płacenie podatków czy przechodzenie przez jezdnię na zielonym świetle. I chociaż zmiana nawyków wymaga czasu to jest niezbędna.

Nie szukajmy więc wymówek, tylko segregujmy bo to ma sens. Dlaczego?

  • bo w ten sposób możemy otrzymać najwięcej surowca dobrej jakości, który będzie mógł zostać ponownie wykorzystany,
  • a tym samym mniej odpadów trafi na składowisko,
  • mniej odpadów na składowisku to z kolei niższe koszty dla społeczeństwa i środowiska,
  • ale też zmniejszone zużycie surowców naturalnych.